Nie umiem pisać o miłości

Nie umiem pisać o miłości.

Mogę pisać o szczęściu, mogę pisać o rozpaczy. Przelewam na papier dialogi, jakie prowadzę z ludźmi, ze sobą i ze swoimi psami. Opisuję miejsca, które łamią mi serce. Cofam się w czasie.
Potrafię opowiedzieć o sobie, potrafię opowiedzieć o Tobie.

Nie potrafię chwycić tego, co pomiędzy.

Zaczynam od nowa tysiąc pierwszy raz.
Siadam nad kartką papieru. Obracam długopis w dłoniach, wyliczam wszystkie rzeczy, które w Tobie lubię.
W głowie mam pustkę. Mam wrażenie, że wszystko co napiszę, będzie sztampowe i płytkie. Próbuję sięgać do starych historii – może tak bardzo we mnie już wrosłeś, że nie potrafię pisać z żarem? Nie, to nie to.
Próbuję oszukiwać. Zaglądam do najpiękniejszych piosenek i tekstów. Naśladuję tych, którzy trafiają w moje najczulsze struny. Nie o to chodzi, to wciąż nie jestem ja.

Kiedyś obudzę się w środku nocy, zwiąże włosy i ubiorę okulary. Wyciągnę notes i zacznę pisać.

Rozbiorę zakochanie na czynniki pierwsze. Będę częstować czytelnika każdym gestem, ruchem i słowem. Zaczaruję historią, w której każdy – łącznie ze mną – chciałby się poprzeglądać.

Napiszę o seksie tak, że znajome mojej mamy będą nerwowo chichotać, mówiąc jej „dzień dobry”. Dawne koleżanki będą się śmiać – „Czytałaś to? A taka była niepozorna!”. Po zmroku z wypiekami będą pochłaniać kolejne słowa. Będę precyzyjna jak chirurg. Subtelna. W połowie rój os, w połowie pojedyncza róża w wąskim wazonie.

Wywlekę na wierzch wszystkie drobne momenty. Opiszę, co się dzieje w mojej głowie, kiedy wyczuwam słodki zapach jego włosów na pościeli. Nazwę każdą plamę światła tańczącą na jego skórze w sierpniowe popołudnie. Wyszeptam na papierze zupełnie nową piosenkę o samotności i o tym, że kończą się nam wszystkie opcje. Pięknie oddam gorycz łez pożegnania, na które nikt nie był gotowy.

Opowiem historię o złamanym sercu. O uczuciu, które wypala się powoli. Albo takim, które umiera głośno i spektakularnie, raniąc podczas eksplozji wszystkich w promieniu najbliższych kilometrów.

Skończę nad ranem.
Puszczę w świat i nikt się nie zorientuje, że zdarzyła się rzecz wiekopomna.

Aga napisała o miłości.

8 Comments

  1. Dorota

    Jesteśmy z moim mężem że sobą ponad 30 lat, czy umiałabym teraz , zaraz napisać tak po prostu o tym co nas łączy? Oczywiście, że nie, czytając Twoje opowiadanie zaczęły wracać zamglone bardzo wspomnienia, pierwsze spotkanie, chłopak z długimi włosami i rzemykami na przegubach, pierwsze spojrzenia…. dziękuję ❤️

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *