Nie czytaj kryminałów

Bacówka jest przepełniona rozmowami. Poziomy deszcz spowolnił turystów wracających z Turbacza, a kameralny drewniany dom z migoczącym światłem w oknach, obietnicą ciepła, jawił się jako bezpieczne schronienie. Po dwudziestej przestało padać. Stałam na osłoniętym balkonie, obserwując jak lepka jak wata cukrowa mgła skrada się coraz bliżej. 5 minut temu nie zasłaniała jeszcze płotu. Teraz pozostaje…