A ONA nie przyszła…

– No tak, Ty i ta Twoja wieczna melancholia i to ciągłe znużenie. A przecież obiecałeś, że dziś pójdziemy na wieczorek zapoznawczy i że w końcu wyjdziemy do ludzi, poznamy kogoś; obiecałeś mi tańce. Wiesz, jak to kocham, cały tydzień nie tańczyłam, nawet nie wyobrażasz sobie, jak mi ciężko to znieść; ja potrzebuję tańca, zabawy…