Pierwszy krzyk
– Pani Justyno, musimy przygotować się na najgorsze. „Musimy”, powtarza w myślach Justyna. Jej wzrok zatrzymuje się na jego białym kitlu. „My, musimy?”. Przecież ten strach, który teraz wypełnia gabinet, ona zabierze ze sobą do domu. On zostawi go tutaj na wieszaku razem z fartuchem. Jutro jej strach się stąd ulotni i nie będzie po…