Czerwony
Ciągle widzę krew na swoich dłoniach. Tych samych, które powoływały do życia. Pamiętasz dzień, w którym tchnęłam oddech w Twoje papierowe płuca? To mogła być noc. Mało wtedy sypiałam. W nocy świat stawał się nieznośnie cichy i za dobrze słychać było moje demony. Ale potem byłeś ty. Zrodzony z ciemności i pustki. Utkany ze słów…