Taka ja…

Wyobraź sobie nieco postrzeloną dziewczynę (jakoś myślę o sobie dziewczyna, nie kobieta) o długim blond warkoczu. Warkocz jest moim znakiem rozpoznawczym, sięga za tyłek, jest dość gruby i prawie zawsze zdobi moją głowę. Lubię go nawet bardzo, ale czasem gałgan mnie wkurza i mam chęć go obciąć aż do uszu. Po czym reflektuję się i przypominam sobie, że nie za bardzo umiem bez niego żyć.

Moja twarz jest raczej okrągła, przyduży nos zdobią ledwo widoczne zimą piegi, które pokazują się wiosną, kiedy tylko słońce dłużej baluje na niebie. Latem uciekają również na górne części policzków. Takie piegi wędrowniczki, ewidentnie lubiane przez mojego męża.

Oczy, w dowodzie mam wpisane piwne. Ale jakie one są, trudno powiedzieć.  Kiedy płaczę lub się złoszczę nabierają wyraźnie zielonej barwy, jak u smoka, który chce zionąć ogniem. Zazwyczaj jednak są takiego kociego koloru, takiego jak ma przeciętny dachowiec powsinoga. Może dlatego, że ja sama też jestem taka. Chodzę swoimi ścieżkami, nie umiem zbyt długo siedzieć w miejscu, czasem oczywiście z chęcią powygrzewam się pod kocem. Zdecydowanie częściej jestem w ruchu, to tu to tam. To w domu, to nad morzem, to w górach,to zagranicą.  Spacer,  bieganie, rower, taniec, czy fitness, a może triathlon. A nie chwilką, muszę zająć się synkiem. Będę biegać za nim lub z nim.

Co dalej z tą twarzą? No są jeszcze usta, dość pełne i całkiem ładnie wykrojone. Które lubią całować i być całowane. No takie całuśne są i już. Nic na to nie poradzę. Policzki okrągłe,  ale nie za bardzo. Chociaż jak się uśmiecham to wychodzi ze mnie mała pyza. Broda taka zwykła,  muszę jednak uważać żeby jej koledzy podbródki nie wyskoczyli znienacka na moją szyję i nie pokazali języka. Cera rewelacyjna nie jest, bo możesz zobaczyć na niej przebarwienia. Ale nie mam na co narzekać,  zdecydowanie da się chodzić bez tapety na twarzy.

Została jeszcze sylwetka. Niektórzy mówią, że jest sportowa. Ale bo ja wiem? Owszem jestem szczupła, okrągłości i płaskości są we właściwym miejscu. Oczywiście znajdę trochę mankamentów i miejsc do poprawki. Ogólnie jednak lubię swoje ciało. Jest proporcjonalne, wysportowane i całkiem kształtne.  Myślę, że trochę odzwierciedla mój charakter i sposób bycia. Mam tysiąc pomysłów na minutę, lubię być wszędzie,  więc i ono nie może być ociężałe. Musi nadążyć za rozbieganym rozumem.

2 przemyślenia nt. „Taka ja…”

  1. Ten warkocz jest przePRZEprzepiękny podobnie jak Twój tekst <3 I też mam takie oczy, których koloru nie da się jednoznacznie określić, tak jak i mnie cieżko opisać jednym słowem 😀
    Ściskam 🙂

Dodaj komentarz