Czerwony to nie od kapturka

Poczułam ostrzegawcze pikanie przypałometru, gdy moja matka przyszła do mnie z prośbą. To był dzień jak co dzień – zbierałam jabłka, gmerałam w trawie, czasem ganiałam świnie, jak weszły w szkodę zanadto, albo kota, jak czaił się na kurę. Słońce świeciło, drzewa szumiały, nasz mały domek kąpał się w świetle słońca… nic, jak tylko czysta…

PRZEKLĘTY MRÓZ!

– Blin, kakoj koszmar! Ostre, jakuckie światło oślepia Dziadka Mroza, odbijając się od sopli zwisających z okiennej ramy. Dziadek stoi w oknie w wełnianych połatanych kalesonach i poplamionej żonobijce, patrząc niechętnie na czapy zamrożonego śniegu, zalegające na balkonie w przeciwległym bloku. Stoi w tym oknie i jak co dzień nie może uwierzyć, że na starość…

Powrót do domu

Pocą mi się dłonie. Cholera, denerwuję się! Lniana koszula przykleiła mi się do pleców, pot płynie strużkami po czole. Owszem, jest gorąco i wilgotno, ale do tego jestem przyzwyczajony. Za to ten węzeł w żołądku to coś nowego. Uświadamiam sobie, że boję się reakcji starych przyjaciół. Projektuję je sobie, ale to tylko moje domysły, oparte…

Ocieplanie wizerunku

Dym unosi się zawijasami pod sklepienie jaskini, snuje się wokół stalaktytów i niknie w wilgotnej ciemności. Wilgoć perli się na imponujących pajęczynach i opada wraz z kurzem ku kamiennej posadzce. Jest cicho, tak cicho, że zdaje się, jakby cisza rosła niczym bańka i odbijała się od kamieni. W końcu smugi dymu płoszą grupkę nietoperzy. Zwierzęta…