Idąc razem przez wieki – side story: koncert

Basy dudnią mi w żołądku, podłoga wibruje rytmem perkusji, kolorowe lasery oświetlają blade twarze. Wokół mnie wszyscy skaczą, wrzeszczą, krzyczą, tańczą, tupot stóp odbija się echem od ścian. No, może prawie wszyscy. Kątem oka patrzę na Louisa, który stoi sztywno, jakby kij połknął, w ogóle nie ruszając się ze swojego …

Klucz

Listonosz jak zwykle wyrwał Jonasa ze snu. – Pan podpisze – burknął, dyskretnie zerkając na rozgolaszonego mężczyznę. Jonas niezgrabnie podpisał się na elektronicznym terminalu. Listonosz odszedł z ciężkim westchnieniem, zmęczony życiem i sfrustrowany Jonasem, który po raz kolejny od roku nie zaszczycił go ani jednym spojrzeniem. Tępy dupek – pomyślał, …

Idąc razem przez wieki – część XII

Wezwanie Jak na ironię, noc była jasna. Trzecia noc od zniknięcia Louisa. Czwarta od naszego konfliktu. Wściekły wulkan wypluwał hektolitry wrzącej lawy, a pył barwił księżyc w pełni na niebiesko. Nie byłyśmy przyjaciółkami. W dzieciństwie nie przyszła do mnie, nie pojawiła się też w czasach nastoletnich. Odwaga czasami jak zjawa …

Idąc razem przez wieki – część XI

Pęknięcie – I po co jeszcze tu jesteś?! – wypaliłam, natychmiast żałując swoich słów. Kurwa – wymruczałam pod nosem. Złość po wczorajszej kłótni jeszcze mi nie przeszła. Jak się okazało, jemu też nie. Spojrzał na mnie wściekłym wzrokiem. Prychnęłam i chciałam go wyminąć, ale zagradzał mi drogę. Tego już było …

Idąc razem przez wieki – część X

Kłótnia Napięcie pomiędzy nami rosło, im więcej czasu spędzaliśmy razem. Świat wydawał się kurczyć, zostawiając nam niewiele przestrzeni do życia. Nie nadążaliśmy za zmianami, nie chcieliśmy za nimi nadążać, zmęczeni wieloletnim życiem, czasami zastanawialiśmy się, czy jest sens tak trwać? Przecież system i tak w końcu nas dopadnie, wciśnie w …

Anatomia kariery

Do naszego gabinetu poczta przychodziła dwa razy w tygodniu. Z reguły były to: rachunki (na chuj z nimi), holoulotki (diabli nadali to ustrojstwo) albo pogróżki dla Neurina, jeśli jakaś matka odkryła tatuaż, który pociecha strzeliła sobie u niego, udając, że ma powyżej osiemnastu lat. Ale tego dnia listonosz przyniósł przesyłkę …

Klara, ibuprofenowa baletnica – rozdział 3. cz. 2.

To jest kontynuacja historii, którą piszę ostatnio regularnie. Część 1. tego rozdziału znajdziesz tu: https://klubotwartejszuflady.pl/panna_misia/klara-ibuprofenowa-baletnica-rozdzial-3-cz-1/ Miłej lektury 🙂 Pół godziny później Mark wchodzi do Little Black Café, błądzi wzrokiem po kawiarni kiedy wreszcie nasze oczy się spotykają i czuję jak coś roztapia mi się w piersi. Lekkim, nonszalanckim krokiem podchodzi …

Klara, ibuprofenowa baletnica – rozdział 2.

Wysiadając z metra na Fulton St. musiałam przepchnąć się chyba przez pół ludności Nowego Jorku w walce o choć skraweczek przestrzeni osobistej. Sobota wieczór to gwarancja tłumów na mieście, nie byłam więc zdziwiona a jedynie zła na samą siebie, że zdecydowałam się tu przyjechać. Co ja sobie wyobrażałam? Na co …

Idąc razem przez wieki – część VII

Śniadanie Obudziliśmy się rano zaspokojeni i nieco pokrzepieni. W nocy nikt nie próbował nas zabić, nikt nie niepokoił, gdy zakopaliśmy się przy dogasającym ognisku pod stertą zeschniętych liści i gałęzi. Wokół nas już zbierali się ludzie, równie niepewni, jak my. Usiedliśmy, strzepując z włosów ziemię i pył. Wspominałam czasy, gdy …