Dziś metro owszem puste, ludzi na ulicach mało, ale to nie znaczy że są dla siebie jakoś milsi albo nie daj borze się do siebie uśmiechają, więc zonk.
Jakieś babsko opierdoliło kolesia od miejskich bików, że jej zastawił przejazd. Na uliczce, gdzie ledwo się ludzie mijają nie mówiąc o samochodach i jest ogólnie zero miejsca, ale ona od razu z pretensjami. Nie może oczywiście poczekać księżniczka aż pan skończy pracę tylko od razu opierdol. Ludzie to debile.
Na ulicach rano tylko psiarze, biegacze i stare baby. Ale że starzy to wcale nie dziwne, bo w ich wieku tez by mi nie zależało, emerytura mała, służba zdrowia beznadziejna, wnuki siedzą pewnie w UK, a tak szansa na wcześniejsze zejście jest w obecnej sytuacji bardzo prawdopodobna. Biegacze – chyba jeden dzień bez treningu gorszy niż korona, a psiarze … wiadomo pies się sam nie wyprowadzi. A i miejscowe żuliki, ale ich to nawet korona nie weźmie, złego licho nie bierze .
Ja postanowiłam być miła i zaproponowałam zakupy mamie H. Dobra ze mnie kobieta mimo że poganka. Okazało się, że ona nic nie potrzebuje, bo ma niewolnika w osobie swojej córki. Ale mówi, że zrobiło jej się cieplej na sercu. Nie wiem czy to dobrze dla jej serca, ale na pewno zaplusowałam i pewnie będzie się za mnie modlić. Nie wiem czy to dobrze dla mnie bo miałam trafić do piekła razem z H. i Amy Winehouse.
W metrze zero ludzi, autobusy to samo. Ja wybrałam linię, którą i tak nikt nie jeździ, pół drogi siedziałam sama a potem dosiadł się kto – 80 letnia babcia o lasce. Autobusy zorganizowane nie powiem całkiem nieźle, guziczki pozaklejane plastrem, na każdym przystanku staje, otwiera drzwi i nawet trochę czeka plus strefa wolna od ludzi za kierowcą i wejście przednimi drzwiami zablokowane. Babcia dwa przystanki przejechała i wysiadła.
Na ulicach w centrum takich pustek nie widziałam odkąd jakieś 25 lat temu był strajk ZTM i nie było jak dojechać bez samochodu. W sklepach ludzi nie ma, ale papier toaletowy jest!, w piekarni świeży chleb również, a nawet słodkie bułeczki, babeczki, muffiny i ciastki! Jedno jest pewne szczuplejsi z tego nie wyjdziemy.