Czy też znasz to uczucie zachwytu, gdy jest tak pięknie, aż chce Ci się krzyczeć? Śmiać się głośno i dziko wrzeszczeć, że świat jest wspaniały? Drzeć się, bo jesteś szczęśliwa? W takich chwilach czuję czystą radość – i wdzięczność. Doceniam rzeczy drobne. Doceniam naturę.
Spadło tyle śniegu, wydaje się tak puchaty, że aż chce się w niego rzucić – i wytarzać jak pies! Nie mogę uwierzyć, jak wszystko odmienia się pod jego dotykiem. Od dwóch dni ciągle się rozglądam i zachwycam, i łapię w siatkę wspomnień ulotne chwile:
ciepłą plamę światła pod ośnieżoną latarnią,
srebrno-niebieskie iskierki migocące w bieli, gdy spojrzysz pod odpowiednim kątem,
puchate czapy na krzewach,
kontrast bieli i nieba rozjarzonego różową łuną miasta,
gałęzie obrysowane na biało…
Uwielbiam tę ciszę i miękkość, które śnieg nadaje światu. Wszystko wydaje się czystsze, a jednocześnie niezwykłe. Opuszczone rudery zyskują tajemniczość i urok. Zaułki, których zazwyczaj unikałam podczas wieczornej sikupy z Zoją, wydają się jaśniejsze i przyjaźniejsze.
Śnieg ma też moc wyzwalania dziecka w dorosłym człowieku. Sprawia, że dwie urzędniczki, idąc przez park, by się przemieścić z biura do biura, zaczynają rzucać się śnieżkami i rechotać jak szalone (tak, to ja i kumpela). Wywołuje ochotę, by ganiać z psem po krzakach, razem z nim sprawdzać, jak odmieniły się znane zakamarki. Aż się prosi, by wywinąć orła i machnąć „aniołka”. By wydeptywać ścieżki, szlaczki, napisy i obrazki na tej dziewiczej, białej, kusząco nieskalanej powierzchni. Deptać, skakać i tuptać, by usłyszeć jego skrzypienie.
Tak bardzo się cieszę, że w końcu spadł i w Warszawie! Miasto zyskuje w bieli.
mega tekst, napisałaś hm… to co czuję 🙂 jakbyś weszła do mojej głowy hehe 💕 śnieg, ta czysta biel wprowadza mnie w mega pozytywny nastrój. Czas może się dla mnie teraz zatrzymać , dziękuję za Twój tekst !
Bardzo się cieszę, że tak to odczuwasz <3 Dziękuję!
Mam dokładnie tak samo! Od kilku dni szczerzę się sama do siebie, gapiąc się na śnieg. Zdążyłam już ulepić bałwana, zrobić mnóstwo zdjęć i wywinąć orła przy okazji 😉
Zdecydowanie zimowy świat jest piękniejszy i bardzo ładnie to opisałaś. Tekścik króciutki, a czuć w nim i radość, i uśmiech, i zachwyt nad tą nową, białą codziennością. I niezmiernie mnie ujmuje, że w każdej Twojej miniaturce ważną rolę odgrywa pies 😀
Dziękuję Ci bardzo! <3 Tak mi ciepło, kiedy czytam Twój komentarz!
A pies w ogóle odgrywa ważną rolę w moim życiu, więc co się dziwić, że i w tekstach się pojawia 😉
Ja też, ja też!! Po raz pierwszy od dawna spędzam zimę w domu i jaram się śniegiem i magią jaką tworzy. Mimo, że podczas odśnieżania samochodu o 6:30 rzucam mało magiczne przekleństwa 😀
Klątwy też mają moc! ;D