Podobno Inuici wierzą w kamienie czasu.
Nie, nie przeniosą cię do przeszłości, nie zmienią biegu wydarzeń.
Ale kiedy naprawdę tego chcesz i gdy bardzo tego potrzebujesz, ożywią jej okruchy.
Z płynącej wciąż w jednym kierunku rzeki czasu, rozpryskują się krople. W niektórych z nich zatrzymane są chwile, które zupełnie mogą zmienić bieg życia.
Więc ściskam mocno mój kamień czasu. Czuję jak jego delikatne brzegi wpasowują się w moją dłoń. Opuszkami wyczuwam jego fakturę. Codziennie może nim być coś innego. Melodia, usłyszane słowo lub zapach perfum.
I łapię te okruchy przeszłości. Okruchy wspomnień, które rozgrzewają moje serce. Fragmenty naszych połączonych żyć. Czasami są to niedopasowane jeszcze puzzle. Powoli składam je w układankę przyszłości.
Kropelki z rzeki czasu nie dają się porwać przez wartki nurt teraźniejszości. Zatrzymują się gdzieś na zakręcie i tworzą dla mnie most, po którym mogę bezpiecznie podążać w przyszłość. Bo bez tych drobinek dawnych uczuć, emocji, nie byłoby tego co tu i teraz. Nie byłoby mnie. Takiej mnie.
Nie zatrzymam płynącej rzeki czasu. Nie cofnę się do źródła.
Ale z kamykami czasu mogę budować nową drogę, wiedząc, że w momentach, w których najbardziej będę ich potrzebować, podrzucą mi w snach trochę otuchy i wsparcia.
Nie, nie ugrzęznę w przeszłości. Zostawię sobie tylko malutkie cząsteczki tego, co było, tego co stracone i już przeżyte. To luksus, że mogę po nie sięgać.
Żeby przypomnieć sobie, jak to było, kiedy serce biło szybciej. Kiedy źrenice rozszerzały się z radości i dźwięczał śmiech.
Zachowuję te chwile na dnie serca. Pomiętego, połamanego, zgniecionego. Nie jest już kształtnym, czerwonym sercem z filmów i bajek. Jednak nadal spełnia swoje funkcje, pompuje krew i pozwala żyć.
Co najważniejsze, gromadzi wszystkie magiczne kamyki.
Najcenniejsze perełki miłości.
Magiczny <3
<3