Małgosia, dla przyjaciół Margaret, nigdy nie przypuszczała, że będzie dzielić łóżko z dwiema obcymi kobietami. „Do dupy z taką wycieczką” – myślała i przeklinała swoją decyzję, przez którą znalazła się w tym mało komfortowym położeniu. Musiała też przyznać sama przed sobą, że czuje się też odrobinę zdegustowana i zaskoczona położeniem, w którym się znalazła. Postanowiła jednak nadrabiać miną. Krótkie spojrzenie na jedną z towarzyszek nie pomogło. Małgosia nie była w stanie opanować obrzydzenia, kiedy poczuła zapach papierosów i zobaczyła pożółkłe od tytoniu paznokcie. W tym samym momencie kobieta odwróciła głowę i wbiła w Małgosię przenikliwe spojrzenie. „Jestem, Izabela, ale możesz mi mówić Izis. I tak, też nie jestem zachwycona tym wymuszonym współlokatorstwem” – powiedziała i wywróciła oczami tak, że Margaret zobaczyła białka jej oczu. Mogła przysiąc, że są tak samo żółte jak koniuszki palców Izis. „Niemniej, bardzo się cieszyłam na pobyt tutaj i robiłam wszystko, żeby się tu znaleźć jak najszybciej. Nie pozwolę więc, żeby cokolwiek mi zepsuło nastrój. – oświadczyła stanowczo. Margaret tylko przytaknęła. „Ta to lubi się rządzić. Chce być we wszystkim pierwsza.” – rozmyślała – „To pewnie dlatego, mimo młodego wieku, tutaj jest. Dopięła swego. Nie to co ja, w sumie przypadek zadecydował.” Pogrążona w rozmyślaniach Margaret, prawie nie zauważyła trzeciej towarzyszki. Ta z kolei była przerażona i strzelała oczami na wszystkie strony. Było widać, że sytuacja trochę ją przerastała. Margaret uśmiechnęła się do niej, żeby dodać jej otuchy. Kobieta odrobinę się rozluźniła. „Mam na imię Ewa” – wyszeptała – „I nie mam żadnego przezwiska” – dodała, jakby ten deficyt ją zawstydzał. Margaret kiwnęła głową, zachęcając ją do dalszej rozmowy. Izis też patrzyła na Ewę życzliwie. „Przyznaję, że jestem przerażona” – podjęła Ewa – „Nie wiem co mam myśleć” – zasępiła się na chwilę. Izis wzruszyła ramionami – „Co ma być to będzie” – oznajmiła. „Jesteśmy w tym razem, damy radę” – dodała ciepło. Margaret pomyślała, że może jednak nie będzie tak źle.
Radek dopił kawę i ruszył w kierunku sali. Wszystko już było przygotowane. Dokładnie umył ręce i zajrzał do notatek. „Kogo dziś mamy?” – zagaił asystent. „Trzy babeczki” – wymamrotał Radek, przewracając kartki. „I do tego cały wachlarz możliwości.” – stwierdził. Asystent, rzucił pytające spojrzenie. „Różne przyczyny” – powiedział Radek patrząc na asystenta z politowaniem, zaczął wysuwać szuflady chłodni i czytać z notesu: Małgorzata Zawistowska: śmierć w wypadku samochodowym, Izabela Lubańska: śmierć spowodowana przerwaniem kręgów szyjnych – samobójstwo, Ewa Karska: nowotwór płuc, zmarła w szpitalu.
„Różne przyczyny młody, różne przyczyny” – mówił wpatrując się w nieruchome twarze.
Trzy babki w łóżku… – to nie mogło skończyć się dobrze.
Przeczuwałem, że na końcu będzie śmierć. Ale, że nie w wyniku pęknięcia ramy pod wpływem ciężaru??? Znów zaskoczyłaś!!! 😆😆😆
Zaskajujące !!!