Skutki uboczne

W powietrzu unosił się zapach środka do dezynfekcji. Magda rozprostowała prawą nogę i pomasowała się po łydce. Od wielogodzinnego siedzenia w jednej pozycji, łapały ją skurcze. Rozejrzała się po poczekalni. Ściany były pomalowane na zielono, Olejna farba gdzieniegdzie odprysnęła, odsłaniając szary tynk. Jarzeniowe światło odbijało się od podłogi wyłożonej linoleum. …

Bożena

Bożena szybkim krokiem szła przez wieś. Chusta, którą w pośpiechu narzuciła na ramiona, łopotała na wietrze. Stawiała długie kroki, wzbijając dookoła nóg tumany kurzu. Spieszyła się. I to bardzo. Musiała koniecznie spotkać się z księdzem dobrodziejem przed poranną mszą. Na nią zawsze schodzili się wszyscy mieszkańcy. Bożena wiedziała, że autorytet …

Różne przyczyny

Małgosia, dla przyjaciół Margaret, nigdy nie przypuszczała, że będzie dzielić łóżko z dwiema obcymi kobietami. „Do dupy z taką wycieczką” – myślała i przeklinała swoją decyzję, przez którą znalazła się w tym mało komfortowym położeniu. Musiała też przyznać sama przed sobą, że czuje się też odrobinę zdegustowana i zaskoczona położeniem, …

Co ten Patryczek….?

Telefon zadzwonił, kiedy gotowałam w kuchni makaron. Olałam go. Telefon nie makaron, oczywiście. I tak domyślałam się kto dzwoni. Patryk od rana zasypywał mnie SMS-ami, w których zapewniał mnie o swojej wielkiej miłości. Kiedy nie odpisałam na żaden z nich, postanowił mnie zamęczyć wydzwanianiem. Chwyciłam emaliowany garnek i wylałam makaron …

„A gdy będę umierał, umierał, umierał…”

Ewa przebudziła się, gwałtownie łapiąc powietrze. Przez chwilę nie wiedziała, gdzie się znajduje. Spanikowana, usiłowała przeniknąć wzrokiem półmrok otulający pokój. W końcu natrafiła na włącznik lampki nocnej i łagodne światło zalało pomieszczenie. Przymknęła oczy. Oddychała głęboko, starając się uspokoić rozszalałe serce. Tłukło się w klatce, jakby miało z niej zaraz …

Deszcz

Liście są śliskie i kiedy idę, muszę cały czas zerkać pod nogi. Deszcz bębni miarowo w czaszę parasola. Przystaję na chwilę i rzucam pełne rezygnacji spojrzenie w niebo. Bez zmian, niestety. Nade mną, moim parasolem i całym miastem kłębią się szarawe chmury. Nabrzmiałe deszczem, niczym przejrzałe owoce sokiem. Mam wrażenie, …

Oni

Natasza zaklęła pod nosem. Od godziny próbowała przebić się z centrum na przedmieścia. Wykorzystała parę chwil stojąc na czerwonym świetle, żeby zadzwonić do Fiodora, jednocześnie próbując zapalić papierosa. Zaciągnęła się łapczywie i wtedy usłyszała głos męża w słuchawce. „Znowu palisz?” – zapytał szorstko – „Wywalasz w błoto moje pieniądze a …

Veni, vidi, vici

Przybyłem na tę ziemię razem z Profesorem. Pomógł mi się zaaklimatyzować, dbał o mnie. Pilnował, żebym był dobrze odżywiony i spędzał dużo czasu na dworze. „Słońce jest życiem” – mówił, nachylając się nade mną z dobrotliwym uśmiechem. Pamiętam, że miał okrągłe oprawki okularów, a szkła tak grube, że na nosie …

Rübezahl

Otwieram oczy i patrzę w dół z lekkim niepokojem. Choć widok jest piękny, odczuwam strach, odrobinę pomieszany z fascynacją. Siedzę na półce skalnej, wysuniętej daleko, a nogi wiszą mi w powietrzu. Pod moimi stopami wije się rzeka. Słońce odbija się od powierzchni, razi w oczy. Opuszczam na nos okulary przeciwsłoneczne. …

Orzeszki

„Chcesz orzeszka?” – wymamrotał Jimi, wyciągając przetłuszczoną torebkę w stronę Henrego. Ten spojrzał na partnera z lekkim obrzydzeniem i pokręcił głową w geście odmowy. Zauważył, że kawałek orzeszka ziemnego wydostał się z gumowatych ust Jimiego i spadł dokładnie na drążek zmiany biegów. Ciężko wzdychając, Henry wyciągnął świeżo wykrochmaloną chusteczkę z …