W objęciach Morfeusza

Po miesiącach udawania królowej nocnego życia na wieczornych zmianach pewnego znanego baru postanowiłam sprawdzić czy słońce faktycznie mnie zabije

– Dzisiaj pójdę wcześnie spać.

I jak mówię tak robię, od 22:00 zaczynam mościć się w swoim gniazdku, bez jeńców przejmuję ten niewiadomo skąd pochodzący barłóg. Pół godziny później mam już poważny syndrom opuszczonego gniazda, który nie pozwala mi zmrużyć oka.

– No chodź spać Leszek, chryste Panie, przecież tak nie można żyć, jak nie będziesz spał MINIMUM 8 godzin to wszystkie neurony Ci się zde-te-rio-rują, mówiąc prościej rozpierdoli Ci mózg Leszek, włosy w jedną noc osiwieją, zaczniesz mieć majaki, zespół odstawienny po nadużyciu życia w fazie czuwania, problemy z koncentracją, a na końcu wylądujesz w szpitalu. No, a chyba tego nie chcesz, co nie? – pytam nieświadomego niczego Leszka, który po prostu chciał sobie pograć w grę, a ja przychodzę go o 22:30 straszyć śmiercią z niedowyspania. (Uczyłam się od najlepszych, matka na pewno byłaby dumna, bo Leszek, tak jak niegdyś ja już popierdala w te pędy grzecznie do łóżeczka)

– Nooo, uff, teraz to już spokojnie sobie zasnę, odpłynę w objęciach Morfeusza. Tzn. Leszka, nie po to się przecież tyle dla mnie chłopak starał, żebym teraz fantazjowała o jakimś obcym typie, jeszcze kurwa z Grecji, tej Grecji do której go nie zabrałam, bo pojechałam z koleżankami. Ach gdyby tylko wiedział o wszystkich narodowościach, które przeszły przez to łóżko. No, to znaczy, MYŚL! Przez myśl moją przeszły!

A myśli mam wiele. Jak na przykład ten komputer włączony. Kurwa czy to się samo kiedyś wyłączy? Co to jest w ogóle za dźwięk? Czy my teraz zamiast kaloryferem to kompem Leszka całą chatę ogrzewamy?! Trzeba znowu będzie wstać, jezu, najgorzej. Albo nie! Rany, ja to czasami w ogóle nie pomyślę!

– LESZEK! Co robisz! NIE ŚPIJ! Komputer trzeba wyłączyć! No jak to jaki? Twój! Przecież gdyby był mój to już dawno sama bym wstała! A tak to CI jeszcze coś ponaklikam, ponaciskam nie tak jak trzeba, nie zapiszę co powinnam, no dalej weź, tak się nie da spać.

Dobra, wyłączył. Nooo… Teraz to jest spanie! Zasłużone. Przecież ja jestem taka zmęczona. „A czym Ty jesteś zmęczona dziecko?” Słyszę głoś i gdyby on był z innego pokoju to najgorzej, bo jeszcze raz trzeba by było wstawać, ale na szczęście jest z samego środka głowy i chociaż tego robala tak łatwo się nie wytępi nie trzeba daleko szukać. „Daj spokój” Oczy mnie bolą, powieki mam zmęczone tym wiecznie podniosłym rozczarowaniem nad sobą i życiem i tymi wszystkimi latami, gdy mówiłeś to samo tylko, że z salonu. Daj spać.

No więc skupiam się na oddechu, pomedytuję chwilę, zrobię sobie kurwa relaksację sam na sam ze wszystkimi moimi czakrami i mam nadzieję, że też z tą jedną nieodblokowaną Leszka chrapiącego mi nad głową.

– Jeden baran, dwa barany, trzy barany… – ja pierdolę, jak mam teraz wyliczyć wszystkich swoich byłych to do rana mi czasu nie starczy. Ale Julian! Czy Julian też właściwie był baranem takim prawdziwym, a nie tylko zodiakalnym? I co on miał na myśli 23.05.2013 roku mówiąc:

„poczekaj, jeszcze się spotkamy”

I jeżeli do 18.02.2022 się nie spotkaliśmy to to znaczy, że jeszcze regulaminowo się powinno czekać czy już można odstąpić od tej umowy? Zgłosić ją gdzieś do jakiegoś rzecznika praw relacji międzyludzkich czy bóg wie czego?

A Marek? Gdzie ten się kurwa podział, tego to lepiej dla niego samego, żebym nigdy na ulicy nie spotkała. Śmieszne, że babcia z kolei to by właśnie chciała tego swojego Andrzejka, tak przypadkiem w papierniczym wyminąć i lekko tak, jakby wiatr rzucić w kark, że ona dziadka tak jak jego to nigdy nie kochała.

Czy miłość nie jest w ogóle przereklamowana? Czy miłość w ogóle istnieje? Co to jest miłość? O czym ja pisałam swoją pracę maturalną, czy to nie było o tym? I mało mi wtedy punktów dali pamiętam, dlaczego tak mało! Jezu mało już mleka mamy, nie wiem czy starczy rano na dwie kawy. Może nie trzeba było pić tamej w 2009 z matki bratem, bo mi się wtedy tak głupio powiedziało i teraz z wujkiem nie gadamy…

Za oknem powoli wstaj słońce. Co za ulga. W końcu będę mogła zasnąć.

4 Comments

  1. Marcel

    Uśmiałam się tak bardzo ??! Fantastyczne poczucie humoru, mega flow! Oszalałam na punkcie Twojej samoświadomości i dystansu, który przyciąga tak mocno! Girl, you’re on firee ???

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *