Mężczyzna z zasadami.

Było ciepłe lato choć czasem padało…nie nie, nie będzie to historia o Agnieszce a o Kubie i w sumie tego lata, nie padało.

Zwardoń 2002 rok, wakacje.

Każdy wolny czas spędzam w górskim Schronisku PPTK w Zwardoniu, u ciotki i wujka. To tu niejeden chłopak skradł moje kochliwe serducho, ale Kuba…Kuba to inna historia.

Przyjechał zarobić z ekipą budowlaną swojego szwagra, remontowali szkołę i oczywiście mieszkali w Schronisku.

Kuba: brunet, ok 175 cm, błękitne oczy, zawsze uśmiechnięty, wiszące spodnie w kroku, nucący hip hopowe kawałki.

Jak się później okazało był też dżentelmen, a nie jakby powiedziała moja babcia na widok szerokich spodni: „ jak ma w gaciach nasrane to w głowie nie lepiej”.

Szybko skradł moje 14 letnie serce, taki dojrzały ale jednak bardzo chłopięcy 17 latek.

Po jego pracy spędzaliśmy bardzo dużo czasu razem. Dużo rozmawiając, całując się, a nie chyba jednak więcej całując się niż rozmawiając.

Moje nastoletnie ciało zaczęło wariować.

Wtedy pierwszy raz poczułam pożądanie. Brzmi to dziwnie, że taka 14 latka poczuła gotowość by oddać się temu chłopakowi tu i teraz, bez zastanowienia. (bardzo szybko dojrzałam i w wieku 14 lat spokojnie wyglądałam jak 17 latka) Hormony zrobiły swoje. Oszalałam i chciałam więcej.

Ale mój dżentelmen, zatrzymał i opanował sytuację. Mówiąc, że nie jest to dobry czas bym straciła dziewictwo, nie z nim, że powinnam poczekać na tego jedynego.

Głowa mi wtedy wybuchła, przecież „Ty jesteś tym jedynym i to Ciebie chcę!!” wyszeptałam, jąkając się. Ubrałam szybko koszulkę i wybiegłam z pokoju.

Było mi wstyd, że chciałam to zrobić, że on mnie odtrącił. Myślałam, że mu się nie podobam, wyłam zrozpaczona w łóżku do samego rana.

Ciepłe wakacyjne dni leciały szybko, Kuba widząc moje zaangażowanie, a może zauroczenie? Postanowił trochę zwolnić, twierdząc, że jestem zbyt młoda na wakacyjną przygodę.

Moje serce krwawiło, tęskniłam za jego dotykiem, czułymi słowami i pocałunkami. Musiałam zadowolić się jedynie wspólną grą w bilard, spędzaniem czasu w większym gronie, obserwowanie jego uśmiechu. Nie rozumiałam tego wszystkiego, byłam zbyt młoda by to pojąć.

Wakacje się skończyły, wróciłam do domu z wielkim bólem, nieszczęśliwie zakochana.

Koleżanki chwaliły się swoimi wakacyjnymi znajomościami, były dość bujne, więc i ja trochę przekoloryzowałam całą historię, nie pokazując nikomu swojego nastoletniego, złamanego serca.

Nie znałam jego nazwiska, adresu, nie miałam jego numeru telefonu, zupełnie nic.

Wakacyjna miłość zakończyła się tylko pięknym wspomnieniem.

Minęło wiele lat, a ja pamiętam i dziękuję Kubie, że jako młody chłopak był tak naprawdę mężczyzną z zasadami i zatrzymał rządze małolaty.

4 przemyślenia nt. „Mężczyzna z zasadami.”

  1. Milena, masz fantastyczny styl. Opowiadasz tak plastycznie, że miałam wrażenie że znowu jestem nastolatką! Przypomniałaś mi jak byłam nastolatką i jezdziłam na obozu harcerskie 🙂 Co tam się działo 😉 Hormony aż buzowały!

  2. Zupełnie przyniosłaś mnie do swojego świata, do tamtych wakacji do tamtych uniesień dziewczęcych, urocza historia bardzo fajnie napisana ujął mnie zupełnie ten mężczyzna z zasadami🤩🤩🤩

Dodaj komentarz