Lato

Lato odleciało. Odfrunęło stygnącym niebem. Wyparowało nagrzanym betonem miast. Drżącym powietrzem osiedli. Pokaleczonym sklepieniem ciętym skrzydłami jerzyków pikujących pomiędzy blokami. Rozsiało świst piór balkonami barwionymi pomarańczą zachodów. Rozbujałe lawędą drobną parapety i koty za szybami z przymróżoną powieką. Szkła okien przyprószone sadzą pierwszych opałów. Lato. Oddaliło się szelestem poskręcanych liści. Opadło już we wrześniu, nie…

Zdjęcie

Mieszkanie wymarłe niczym miasto duchówRozprowadza po kątach nieswoją ciszęW pokojach wyłączonych z prądu milczenieZa oknem uchylonym wysięk z czarnych chmur Za oknem pociemniałym mrok podwórzaRozchyla nieśmiało kurtyny zasłonPogłębia marszczenia firan zastanychPowietrzem omdlałym późnego lipca Lipca dusznością wieczorną stępiałeZmysły płatają niewybredne figleZwodzą przez chwilę krótką na mgnienieManowcami wspomnień sypią sól w oczy Okiem wątpiącym zapatruję w…

Dupol

’Całe życie z debilami’ może o tym pomyślał Dupol, lecąc głową w dół z jedenastego piętra ku wiecznie zasyfionej płycie chodnikowej, gdzie lądowały kiepy, wyrzucane z okien wieżowca nr 17 przy Obrońców. Może to, że i on jest takim właśnie kiepem. Niedopałkiem zaciągniętym na żółto. Smolistym i zwiędłym bez filtra. Sflaczałą końcówką bez żaru. Wypalonym…

Wolność

Jaki jest koń, każdy widzi, ale czy każdy wie?Miłość, oddanie, obojętność czy strach?Zastanawia tylko wędzidło wbite zbyt mocno obcością znajomą w wargi delikatne, wrażliwe na dotyk wilgotnych traw. Chrapy zassane  niepokojem o oddech swobodny, wyczulone na zapachy łąk niesione wiatrem w nozdrza rozwarte szeroko, pulsujące rytmem zmian dnia i pór roku.Niepokoi skóra obcego zwierzęcia, w…

Podróż

Żaden pies nie żyje wiecznie- mówiłaś- mieszając zupę, do której kulki ziela angielskiego zostały starannie wybrane podłóg wielkości. Trzymałaś je cierpliwie, aż poddane twardej selekcji apelu na placu wyciągniętej dłoni, wybrane zostaną starczymi palcami do wrzątku. Tęsknię za nią- mówiłaś- doglądając matki. Krążyła po pokoju niczym ćma wabiona dopalającym się wewnętrznym płomieniem. Obijała się o…

Urodziny Matki -zapiski z kalendarza

Poniedziałek. Jestem.Jestem zazdrosna o cudze życia…Nie. Nie mam nic swojego.Nie jestem specjalistką w żadnej dziedzinie.Odbieram sobie wszystko to, czego pragnę.To kara. Grzech przeszłości. Cierp!Cierpienie i niepewność to wszystko, co znam.Boję się jutra. Nie poproszę o pomoc. Wtorek. Terapia.Coraz więcej rozumiem. Nie cieszy mnie to.Wspomnienia przychodzą jedno po drugim.Co ja z nimi pocznę?Wiem, że czas na…

Mój pies i ja

Mój towarzyszMój obrońcaMoja radośćI mój pies Prężny ruchNagły zwrotŚlepy tropNatłok w trawie spraw Przestrzenią ziemiSzelestem zieleniDrżącym ciepłemIdę z moim psem Powietrza nabieraWzbiera radościąOddechem słonecznymŚpiew wysokich traw Ubrana w przyszłośćNiosę nadziejęJeszcze nieśmiałąJa wiem że jest I tak idziemyNie krokiem w krokNierównym szlakiemJa~noga a on skok w bok Traw biały duchTowarzysz druhMój Kusy biesI Ja . ….

Sylwester

Żywo kto żyw wzbija nieba błyskawicąRwie pierze w chaosie wietrznych korytarzyZderzają się krzyki w ogni chmur odmętachZagłuszony hukiem ptasi wrzask wezbrany Spłoszone serca leśnymi ostępamiWyłamują pęciny w bruzdach młodniakówBiją kopytami w liściastej gęstwinieTną krwawe boki o ostrza żywopłotów Strach światło świszczące wwierca w kojce schroniskOpada wystrzałem w drżący beton klatekRozpala zmrożony metal krat błyskamiWyziera z…

Burza

Grzmi wysoko w oddali chmurą okna,Rozłupie na dwoje noc zza zasłony.Zbliża się wiatr i tarmosi po woliPękate cienie liści. Szum strug pełznących spękaną fasadąWdziera wilgocią w duszny sen zaprawy.W dòł z piętra na piętro wybija tokiemBluszczący ciężar kropel. Burzy morze bałwochwalczo i spychaPodmuchem fale w kamieniste plaże.Biją pianę przeszkody falochronów,Otrzaskują drzazgi z pali. Gniecie noc…

Blondi

Szczeka.To radość. Cała jest radością. Czuje ją w ciele od czubka nosa po ruchliwą kitę ogona. Zaczyna nią kołysać energicznie, zachowując jednak powściągliwość Owczarka. Jest przecież damą! Niecierpliwi się, po suczemu  zapisując pazurami rytm oczekiwania w niespokojnym parkiecie. Chce wybiec przez drzwi, pokonać długi ciemny hol i wypaść na zewnątrz, ślizgając zadnimi łapami na progu….