Koszmarny dzień

Granat nocnego nieba nieznacznie pojaśniał, jakby niewidzialna ręka dołożyła kroplę wody na ciemną akwarelę. Zapowiedź świtu nie gasiła jeszcze gwiazd, nie wyganiała cienkiego rożka księżyca. Ledwo dostrzegalna jasność wyrwała ciemnowłosego chłopaka ze snu. Zalegający w izbie mrok ukrywał trzy inne, miarowe oddechy, których nie zbudził skradający się dzień. Preludium poranka …

Topos znaczy serce

Słońce powoli docierało w najwyższy punkt na niebie. Gdyby nie gruby baldachim soczyście zielonych liści głowa wędrującego puszczą chłopaka niewątpliwie by spłonęła. Wychłodzone w nocy powietrze nagrzewało się w zastraszającym tempie. Ledwie wyczuwalny wiatr nie dawał wytchnienia. Drżące powietrze pachniało upałem i wyschniętą ściółką. Nieliczne źdźbła trawy pożółkły, a złote …

Opowieść prawie Wigilijna

W tym roku święta wypadały tak, że Wigilia była w niedzielę, a w środę, zaraz po świętach, urząd był zamknięty. Naczelnik ogłosił już na początku kwartału, że tego dnia odbierają dzień za święto Niepodległości, które znowu przypadło w sobotę. Balbinie w ogóle to nie pasowało, bo cała rodzina, w tym …

„Ofiara”

Nie chciała iść na tą imprezę. Rzadko gdzieś wychodziła. Bała się, że może coś się wydarzyć i wszystko się wyda. Nauczyła się żyć ostrożnie. Nie wychylać się- to było motto, którego nauczyły ją babka i matka. Swoją drogą, ciekawe co u nich?  Ale tym razem trudno było jej odmówić. Bo …

Cytryny

Komendant Maksymilian Truchełko był zły. Nie, on był wściekły. – Niech no ja dorwę tych gamoni w swoje ręce – krzyczał. Co nie było takie gołosłowne, bo jego sześć ramion miało bardzo duży zasięg. Stał przed drzwiami Międzygalaktycznej Ładowni Owoców Twardych (w skrócie MŁOT). Największy magazyn był aż po dach wypełniony …

W samo południe

Stary, kiedyś chyba złoty, teraz bardziej bury renault leniwie jechał piaszczystą drogą między polami, niemal doskonale wtapiając się w otoczenie. Mimo spokojnego tempa i tak wzbijał tumany kurzu. Nie padało od wielu tygodni, łany pszenicy smętnie zwiesiły kłosy, nieporuszane nawet najlżejszym wiatrem. Słońce stało wysoko nad ziemią, żar lał się …

Domek w lesie

Granatowo-czarne niebo ozdabiały miliony gwiazd i srebrny księżyc tracący pierwsze centymetry po pełni. Rozpalone na polanach ogniska strzelały pomarańczowymi płomieniami, a huk palonego drewna niósł się po lesie. Gęsty, srebrzysty dym osiadał na ubraniach zgromadzonych przy ogniu ludzi. Drażnił oczy i wkręcał się w nozdrza. Chłodny wiosenny wiatr nie pozwalał …

Zakia

Louis pewnie wkroczył do komnaty Zakii i natychmiast odnalazł wampirzycę wzrokiem. Może trochę się nudził, może liczył na awanturę, może na jakieś przekomarzanki. Ostentacyjnie przechodził przez sam środek pomieszczenia, gdy kobieta zagrodziła mu drogę. Nie przejmowała się tym, że przewyższał ją o głowę z kawałkiem, stanęła naprzeciwko niego wyprostowana, naprężona, …

Dom

– Ej, patrzcie, tam coś jest. Maciek zatrzymał rower i zmrużył oczy. Między zaroślami majaczyło coś ciemnego. Dopiero po chwili dotarło do niego, że patrzy na poczerniałą ze starości ścianę niewielkiej drewnianej chatki, która przycupnęła na skraju skrytej w gęstwinie polanki. – Jak to możliwe, że jeszcze nigdy na niego …

Autoportret z muzą

Tak, teraz zostanę wielkim artystą. Cały świat zalegnie u mych stóp. Kto by pomyślał, że zdobycie tych trzech niepozornych goździków może mi zapewnić wszystko. Dobrze, że słuchałem bajań babki starowinki. Jak to szła ta historia? – Malarz oddał się rozmyślaniom i przywołał przed oczyma wyobraźni scenę, gdy jako dzieci tłoczyli …