Warkocz Bereniki
Usiadła na parapecie okna swoich pierwszych samodzielnych czterech kątów. Za szybą ciągnęły się rzędy równo posadzonych sosen. Mieszkanie było zlokalizowane na zapomnianym krańcu miasta, w starej kamienicy. Za budynkiem była jakaś nieznająca rozkwitu polana, dalej ciągnął się już tylko iglasty las. Nie dostrzegła skraju. Wiało w jej kierunku. Zupełnie tak, …